Objawienia
Zjawisko ukryte pod pojęciem ‘objawienia’ nie jest niczym dziwnym w tradycji chrześcijańskiej: Chrześcijaństwo, spośród wszystkich religii, kwalifikuje się jako ‘Wiara’ (na równi z Judaizmem i z Islamem). Zatem, w doświadczeniu Wiary, inicjatywa nie należy nigdy do człowieka, ale do Boga. Człowiek nie jest tym, który szuka i znajduje to co jest nadprzyrodzone, ale to co nadprzyrodzone wdziera się i ujawnia się w człowieku. I to właśnie znaczy, ze ’Wiara jest darem od Boga’.
W Biblii Bóg - przedstawiony został jako to co nadprzyrodzone – ujawnił on wszystko to co najistotniejsze trzeba wiedzieć na jego temat i na temat zbawienia ludzkości. Żadna podstawowa prawda nie została ukryta (jak wyznaje Beatrice – w Boskiej Komedi – Dante, w piątej pieśni raju: ‘macie nowy oraz stary testament i pastora kościoła, który was prowadzi: to wystarczy dla waszego zbawienia).
Troska Boga o życie i zbawienie swoich dzieci, przejawia się w ‘objawieniach’. Przyjmuje ona często cechy matczyne: Matki Boskiej, czyli kobiety pełnej gracji, określanej jako ‘służebnica’ boża, a także matka jego i całego ludu.
Zatem to co wyjątkowe w „objawieniach”, to właśnie ojcowska i matczyna troska Boga o każdego człowieka z jego ludu.
Objawienia narażone są na wiele zagrożeń i niebezpieczeństw, takich jak fałszerstwo, brak autentyczności lub po prostu sugestia czy iluzja.
Nie bez powodu Kościół - matka i nauczyciel - postępuje niezwykle rygorystycznie, jeśli chodzi o uznanie objawień, ponieważ nie chce, aby jego wierni cierpieli z powodu podstępu czy wyzysku. Nawet w przypadkach , w których obecność i działanie tego, co nadprzyrodzone jest ewidentne w zjawiskach objawień, Kościół ogranicza się jedynie do deklaracji autentyczności, nie narzucając wiernym, aby uwierzyli w nie z taką samą siłą i wiarą z jaką przyjmują Ewangelię.
Kryteria, według których Kościół rozpoznaje objawienia, są następujące:
- zgodność z naukami Ewangelii (jeśli są autentycznę, są wezwaniem wiernych)
- chrześcijańskie postępowanie osób, które doświadczyły objawień: tzn. wzorowe, pokorne, pełne szacunku, obce wszelkim interesom natury ekonomicznej, nie może to być postawa arogancka lub uwłaczająca sądowi Kościoła.
Biorąc pod uwagę te kryteria przystąpiono do weryfikacji autentyczności objawień w Montagnaga (chociaż, jak zauważymy później, nigdy nie wydano jednoznacznej i rozstrzygającej deklaracji). Wiele szczegółów, które znamy, pochodzi z dokumentów „procesu”, przeprowadzonego w 1730r. przez biskupa Trydentu., czyli rok po objawieniach: na proces ten wezwano Dominikę Targa, to jej objawiła się Matka Boska w Montagnaga. Po zakończeniu procesu kościelnego, Sanktuarium powiększono i poświęcono, niestety ze względu na długi okres czasu utracono pierwotne dokumenty; przez wiele lat były poszukiwane w archiwach Kurii Trydenckiej, dekanatach Pergine i Civezzano, parafii Pinè i kurii Montagnaga, ale bez skutku. Aż do 1893 r., kiedy to kapłan (dyrektor ówczesnego czasopisma diecezjalnego) odkrył dwa rękopisy z 1730 r. w Bibliotece Miejskiej w Trydencie. Pierwszy (nr 388) opisuje relację z objawień i wydarzeń, które miały miejsce między 1729 a 1730 r., odnosząc się do procesu kościelnego, a jego przebieg w całości jest opisany w drugim manuskrypcie (nr 620).
Teksty przytoczone tutaj pochodzą z dzieła jednego z rektorów sanktuarium: ks. Giuseppe Zanotelli, La Madonna Caravaggio in Pinè, Trento 1897. Mimo, że język, w którym zostały napisane jest przestarzały, dokumenty pozostawiono bez zmian, zarówno ze względu na żywotność narracji, jak i na szacunek do opisanych w nich wydarzeniach.
W Biblii Bóg - przedstawiony został jako to co nadprzyrodzone – ujawnił on wszystko to co najistotniejsze trzeba wiedzieć na jego temat i na temat zbawienia ludzkości. Żadna podstawowa prawda nie została ukryta (jak wyznaje Beatrice – w Boskiej Komedi – Dante, w piątej pieśni raju: ‘macie nowy oraz stary testament i pastora kościoła, który was prowadzi: to wystarczy dla waszego zbawienia).
Troska Boga o życie i zbawienie swoich dzieci, przejawia się w ‘objawieniach’. Przyjmuje ona często cechy matczyne: Matki Boskiej, czyli kobiety pełnej gracji, określanej jako ‘służebnica’ boża, a także matka jego i całego ludu.
Zatem to co wyjątkowe w „objawieniach”, to właśnie ojcowska i matczyna troska Boga o każdego człowieka z jego ludu.
Objawienia narażone są na wiele zagrożeń i niebezpieczeństw, takich jak fałszerstwo, brak autentyczności lub po prostu sugestia czy iluzja.
Nie bez powodu Kościół - matka i nauczyciel - postępuje niezwykle rygorystycznie, jeśli chodzi o uznanie objawień, ponieważ nie chce, aby jego wierni cierpieli z powodu podstępu czy wyzysku. Nawet w przypadkach , w których obecność i działanie tego, co nadprzyrodzone jest ewidentne w zjawiskach objawień, Kościół ogranicza się jedynie do deklaracji autentyczności, nie narzucając wiernym, aby uwierzyli w nie z taką samą siłą i wiarą z jaką przyjmują Ewangelię.
Kryteria, według których Kościół rozpoznaje objawienia, są następujące:
- zgodność z naukami Ewangelii (jeśli są autentycznę, są wezwaniem wiernych)
- chrześcijańskie postępowanie osób, które doświadczyły objawień: tzn. wzorowe, pokorne, pełne szacunku, obce wszelkim interesom natury ekonomicznej, nie może to być postawa arogancka lub uwłaczająca sądowi Kościoła.
Biorąc pod uwagę te kryteria przystąpiono do weryfikacji autentyczności objawień w Montagnaga (chociaż, jak zauważymy później, nigdy nie wydano jednoznacznej i rozstrzygającej deklaracji). Wiele szczegółów, które znamy, pochodzi z dokumentów „procesu”, przeprowadzonego w 1730r. przez biskupa Trydentu., czyli rok po objawieniach: na proces ten wezwano Dominikę Targa, to jej objawiła się Matka Boska w Montagnaga. Po zakończeniu procesu kościelnego, Sanktuarium powiększono i poświęcono, niestety ze względu na długi okres czasu utracono pierwotne dokumenty; przez wiele lat były poszukiwane w archiwach Kurii Trydenckiej, dekanatach Pergine i Civezzano, parafii Pinè i kurii Montagnaga, ale bez skutku. Aż do 1893 r., kiedy to kapłan (dyrektor ówczesnego czasopisma diecezjalnego) odkrył dwa rękopisy z 1730 r. w Bibliotece Miejskiej w Trydencie. Pierwszy (nr 388) opisuje relację z objawień i wydarzeń, które miały miejsce między 1729 a 1730 r., odnosząc się do procesu kościelnego, a jego przebieg w całości jest opisany w drugim manuskrypcie (nr 620).
Teksty przytoczone tutaj pochodzą z dzieła jednego z rektorów sanktuarium: ks. Giuseppe Zanotelli, La Madonna Caravaggio in Pinè, Trento 1897. Mimo, że język, w którym zostały napisane jest przestarzały, dokumenty pozostawiono bez zmian, zarówno ze względu na żywotność narracji, jak i na szacunek do opisanych w nich wydarzeniach.
Historia
1° Objawienie 14 Maj 1729 rok
Giacomo Moser, pobożny wieśniak z Montagnaga, kilkakrotnie odwiedził świątynię Matki Boskiej z Caravaggio na początku XVIII wieku. Podczas jednej ze swoich podróży przywiózł Obraz Maryi Dziewicy, który od tamtej pory wystawiano co roku 26 maja na ołtarzu kościoła Św. Anny w Montagnaga. Opowieści o łaskach i wydarzeniach z Caravaggio wzbudzały w wielu pragnienie udania się do słynnego sanktuarium w Bergamo. Wśród nich była także młoda kobieta Dominika Targa (9 sierpnia 1699 r. - 24 października 1764 r.), pochodząca z małej wioski w pobliżu Montagnaga o nazwie Guardia. Początkowo, trudno jej jednak było uzyskać zgodę rodziców, aby udać się do Montagnaga.
Około południa, w sobotę 14 maja 1729 r., Dominika przebywała ze swoimi stadami w dorzeczu „Palustel” (dziś miejsce to nosi nazwę „Comparsa”). Nagle wszystkie zwierzęta, ogarnięte przerażeniem, zaczęły uciekać zdezorientowane. Dominika , odmawiając różaniec, krzyknęła: „Jezu, Maryjo, pomóż mi!” I ujrzała przed sobą piękną Pannę w śnieżnobiałych szatach. „Córko, co robisz?” - zapytała ją. „Odmawiam różaniec” - odpowiedziała Dominika. Pani pochwaliła ją i dodała: Posłuchaj mnie. Udaj się wieczorem w święto Wniebowstąpienia (tego roku święto przypadało 26 maja), do kościoła S. Anny, w którym zostanie wystawiony obraz Matki Boskiej z Caravaggio. Uklęknij na pierwszym stopniu ołtarza, a zobaczysz coś pięknego ”. „Zastanawiam się, czy moi rodzice pozwolą mi w tym czasie pojechać do Montagnaga!” – odpowiedziała dziewczyna. „Nie martw się, na pewno na to pozwolą!” dodała Piękna Pani i zniknęła.’’ |
Pomijając kronikę wydarzeń
Dlaczego Dziewica Maryja często objawia się pasterzom, których wypasają swoje stada?
„Objawienie nie ma nic wspólnego z wyobraźnią proroka (kard. Ratzinger, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a później Benedykt XVI, powiedział w publicznym oświadczeniu). Oznacza raczej, że jego dusza została muśnięta dotykiem czegoś prawdziwego i zdolna jest do zobaczenia czegoś, nawet jeśli nie jest to dostępne dla zmysłów ... Przez to wymagana jest wewnętrzna czujność serca, której często brak z powodu silnej presji wywieranej przez czynniki zewnętrzne, obrazy, myśli, które wypełniają nasze dusze ... Dlatego dzieci są preferowanymi odbiorcami takich objawień: ich dusza jest niewiele zmieniona, a wewnętrzna zdolność percepcji jest jeszcze słaba ... ”. Nierzadko też, w objawieniach uznawanych przez Kościół za autentyczne, odbiorcami są właśnie pasterze: to co zostało powiedziane o dzieciach prawdopodobnie odnosi się również do nich. Poza tym, czy nie jest tak, że pasterze są uprzywilejowaną kategorią przez którą Bóg objawia się w Biblii, aż do momentu utożsamienia się z postacią „Dobrego Pasterza”?
Nic więc dziwnego, że w Montagnaga pierwsze objawienie Marii Dziewicy odbyło się w otoczeniu świeckim, którym były skromne, gorliwe, codzienne obowiązki Dominiki. Można tutaj dostrzec tajemniczą, ale i typową logikę dla historii zbawienia, którą Maryja Dziewica zaakceptowała: w chrześcijaństwie, w przeciwieństwie do innych religii, nie jest inicjatywą człowieka szukanie Boga, a tym bardziej znalezienie go, ale to sam Bóg przychodzi w poszukiwaniu człowieka i spotyka go w jego codziennej egzystencji (Jan Paweł II, Tertio millennio ineunte. 1.7). Jak Maryja mogłaby nie brać przykładu z tego boskiego stylu? W najsłynniejszych wydarzeniach objawienia, uznanych przez Kościół w ostatnich wiekach, to właśnie ona, Maryja Dziewica, podejmuje inicjatywę „odwiedzania” ludzkości (zob. Ew. Łukasza 1, 39), objawiając się niespodziewanie podczas zwykłych czynności życia codziennego
Dlaczego Dziewica Maryja często objawia się pasterzom, których wypasają swoje stada?
„Objawienie nie ma nic wspólnego z wyobraźnią proroka (kard. Ratzinger, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a później Benedykt XVI, powiedział w publicznym oświadczeniu). Oznacza raczej, że jego dusza została muśnięta dotykiem czegoś prawdziwego i zdolna jest do zobaczenia czegoś, nawet jeśli nie jest to dostępne dla zmysłów ... Przez to wymagana jest wewnętrzna czujność serca, której często brak z powodu silnej presji wywieranej przez czynniki zewnętrzne, obrazy, myśli, które wypełniają nasze dusze ... Dlatego dzieci są preferowanymi odbiorcami takich objawień: ich dusza jest niewiele zmieniona, a wewnętrzna zdolność percepcji jest jeszcze słaba ... ”. Nierzadko też, w objawieniach uznawanych przez Kościół za autentyczne, odbiorcami są właśnie pasterze: to co zostało powiedziane o dzieciach prawdopodobnie odnosi się również do nich. Poza tym, czy nie jest tak, że pasterze są uprzywilejowaną kategorią przez którą Bóg objawia się w Biblii, aż do momentu utożsamienia się z postacią „Dobrego Pasterza”?
Nic więc dziwnego, że w Montagnaga pierwsze objawienie Marii Dziewicy odbyło się w otoczeniu świeckim, którym były skromne, gorliwe, codzienne obowiązki Dominiki. Można tutaj dostrzec tajemniczą, ale i typową logikę dla historii zbawienia, którą Maryja Dziewica zaakceptowała: w chrześcijaństwie, w przeciwieństwie do innych religii, nie jest inicjatywą człowieka szukanie Boga, a tym bardziej znalezienie go, ale to sam Bóg przychodzi w poszukiwaniu człowieka i spotyka go w jego codziennej egzystencji (Jan Paweł II, Tertio millennio ineunte. 1.7). Jak Maryja mogłaby nie brać przykładu z tego boskiego stylu? W najsłynniejszych wydarzeniach objawienia, uznanych przez Kościół w ostatnich wiekach, to właśnie ona, Maryja Dziewica, podejmuje inicjatywę „odwiedzania” ludzkości (zob. Ew. Łukasza 1, 39), objawiając się niespodziewanie podczas zwykłych czynności życia codziennego
2° Objawienie 26 Maj 1729 rok
Nadszedł dzień 26 maja 1729 r., Święto Wniebowstąpienia. Dominika bez większych trudności mogła wziąć udział w nabożeństwach kościoła w Montagnaga. Tego dnia, śpiewano litanie do Wszystkich Świętych, aby otrzymać dar deszczu. Podczas litanii „Omnes sancti Martyres” Dominika Targa była jakby nieobecna, położyła się na prawym boku i została tak w tej pozycji, aż do zakończenia litanii. Kiedy kapłani, wychodzący z zakrystii, przywołali ją z powrotem do rzeczywistości, narzekała, że została wybudzona z pięknej wizji: ujrzała Najświętszą Dziewicę z Dzieciątkiem na rękach; w prawej dłoni trzymała różaniec i zapraszała ją, aby pokazała swoje objawienie wszystkim obecnym ludziom. Oczywiście byli też sceptycy: zwłaszcza wśród duchowieństwa. Ale pobożna młoda kobieta, zanim wróciła do domu, zmuszona przez wewnętrzną siłę do głoszenia cudów Maryi Dziewicy, ogłosiła jej obecność trzy razy.
Tymczasem, mimo wielu uwag i komentarzy, rozpoczęto odprawiać szczególne nabożeństwo poświęcone Najświętszej Maryi Pannie na ołtarzu kościoła Św. Anny w Montagnaga. Gorliwy Giacomo Moser poprosił malarkę Elena Zambaiti z Trentino o przygotowanie nowego i większego obrazu niż obraz przedstawiający objawienie Madonny Giovanetta Varoli, świadkowi objawień, które stanowią początek słynnego Sanktuarium w Bergamasco. Ten święty obraz jest nadal czczony w Montagnaga di Pinè. Natomiast, Hrabia Girolamo Bucelleni, kazał przebudować ołtarz, w tej samej formie widzimy go dzisiaj. Wszystko to było przygotowane z ogromną gorliwością i szybkością, że już 8 września tego samego roku (tj. 1729) nowy ołtarz został pobłogosławiony. Uroczyste nabożeństwo zostało zorganizowan e z udziałem proboszcza z Pinè ». |
Pomijając kronikę wydarzeń
Jaki może być powód objawienia się Maryi Dziewicy w kościele, dnia 26 maja, w obecności całej Wspólnoty zebranej się aby świętować uroczystość Wniebowstąpienia?
Niebo nad Montagnagą, czyste od wielu dni, wzbudzało lęk przed suszą. Wydarzenie Wniebowstąpienia Pańskiego, według kalendarza chrześcijańskiego, przypadało zawsze 40 dni po Wielkanocy, a okoliczności były sprzyjające. Obecność Dzieciątka Jezus, na rękach Maryi, jak również przywołanie Wszystkich Świętych w Litanii, otwierają spojrzenie na wizję, przez którą porwana została Dominika podczas tej uroczystości: Niebo, do którego Jezus Chrystus wzniósł nasze człowieczeństwo, jest celem chwały dla tych, którzy wierzą w Boga. Zatem, pojawienie się Maryi w kontekście zebranej wspólnoty jest milczącym potwierdzenie faktu, że tylko w wierze przeżywanej i celebrowanej razem możliwe jest spojrzenie na ten cel z nadzieją. Różaniec trzymany w prawej ręce Madonny jest wymownym i prostym symbolem ścieżki, która prowadzi do celu.
Dnia 26 maja, jak co roku, w Caravaggio obchodzono Święto Objawienia Maryi Giannetta Varoli, które miało miejsce dokładnie tego samego dnia 1432 roku. Nabożeństwo przyciągało do słynnego Sanktuarium wielu pielgrzymów z Trentino, a zwłaszcza z Pinetano. Przyciągał ich również fakt, że obraz objawienia przywożono do Montagnaga i wystawiano w kościele tylko jeden dzień w roku, tj. 26 maja. Wszystko to mogło sprawić, że tak zwane „objawienie” doświadczone przez Dominikę Targa było niczym innym jak rezultatem sugestii, która znalazła żyzny grunt w czystej pobożnej duszy, ale z drugiej strony duszy naiwnej i łatwo poddającej się zewnętrznym wpływom. Obok takiej hipotezy, jest przynajmniej jeszcze jedna warta uwagi. Również w tym przypadku można przytoczyć słowa Kard. Ratzingera ze wspomnianej wcześniej Deklaracji: „Już w wizji zewnętrznej (kiedy patrzymy naszymi oczami) to, co widzimy, dociera do nas przez filtr naszych zmysłów, które muszą wykonać proces tłumaczenia. Jest to jeszcze bardziej widoczne w wewnętrznej wizji, zwłaszcza jeśli chodzi o rzeczywistość (jak objawienie), która wykracza poza nasz horyzont. Podmiot, widzący, widzi swoimi możliwościami, i dostępnymi mu sposobami ... ”. Odnosząc to do historii Dominiki Targa z Montagnaga, oznacza, że jeśli obraz Madonny jej bliski, miał podobiznę Maryi Dziewicy z Caravaggio, tylko i wyłącznie przez te podobieństwa Maryja mogła się jej ukazać i powierzyć jej swe tajemnice. Co więcej, ta logika charakteryzuje całą historię naszego zbawienia: Bóg – istota nadprzyrodzona - kiedy się ukazuje, nie przystosowuje się do zdolności odbiorczych ludzi, do ich kategorii kulturowych, jako że mogą się wydawać biedne i ograniczone. To, co ma do powiedzenia i ofiarowania, jest raczej kwestią łaski, niż kultury.
Jaki może być powód objawienia się Maryi Dziewicy w kościele, dnia 26 maja, w obecności całej Wspólnoty zebranej się aby świętować uroczystość Wniebowstąpienia?
Niebo nad Montagnagą, czyste od wielu dni, wzbudzało lęk przed suszą. Wydarzenie Wniebowstąpienia Pańskiego, według kalendarza chrześcijańskiego, przypadało zawsze 40 dni po Wielkanocy, a okoliczności były sprzyjające. Obecność Dzieciątka Jezus, na rękach Maryi, jak również przywołanie Wszystkich Świętych w Litanii, otwierają spojrzenie na wizję, przez którą porwana została Dominika podczas tej uroczystości: Niebo, do którego Jezus Chrystus wzniósł nasze człowieczeństwo, jest celem chwały dla tych, którzy wierzą w Boga. Zatem, pojawienie się Maryi w kontekście zebranej wspólnoty jest milczącym potwierdzenie faktu, że tylko w wierze przeżywanej i celebrowanej razem możliwe jest spojrzenie na ten cel z nadzieją. Różaniec trzymany w prawej ręce Madonny jest wymownym i prostym symbolem ścieżki, która prowadzi do celu.
Dnia 26 maja, jak co roku, w Caravaggio obchodzono Święto Objawienia Maryi Giannetta Varoli, które miało miejsce dokładnie tego samego dnia 1432 roku. Nabożeństwo przyciągało do słynnego Sanktuarium wielu pielgrzymów z Trentino, a zwłaszcza z Pinetano. Przyciągał ich również fakt, że obraz objawienia przywożono do Montagnaga i wystawiano w kościele tylko jeden dzień w roku, tj. 26 maja. Wszystko to mogło sprawić, że tak zwane „objawienie” doświadczone przez Dominikę Targa było niczym innym jak rezultatem sugestii, która znalazła żyzny grunt w czystej pobożnej duszy, ale z drugiej strony duszy naiwnej i łatwo poddającej się zewnętrznym wpływom. Obok takiej hipotezy, jest przynajmniej jeszcze jedna warta uwagi. Również w tym przypadku można przytoczyć słowa Kard. Ratzingera ze wspomnianej wcześniej Deklaracji: „Już w wizji zewnętrznej (kiedy patrzymy naszymi oczami) to, co widzimy, dociera do nas przez filtr naszych zmysłów, które muszą wykonać proces tłumaczenia. Jest to jeszcze bardziej widoczne w wewnętrznej wizji, zwłaszcza jeśli chodzi o rzeczywistość (jak objawienie), która wykracza poza nasz horyzont. Podmiot, widzący, widzi swoimi możliwościami, i dostępnymi mu sposobami ... ”. Odnosząc to do historii Dominiki Targa z Montagnaga, oznacza, że jeśli obraz Madonny jej bliski, miał podobiznę Maryi Dziewicy z Caravaggio, tylko i wyłącznie przez te podobieństwa Maryja mogła się jej ukazać i powierzyć jej swe tajemnice. Co więcej, ta logika charakteryzuje całą historię naszego zbawienia: Bóg – istota nadprzyrodzona - kiedy się ukazuje, nie przystosowuje się do zdolności odbiorczych ludzi, do ich kategorii kulturowych, jako że mogą się wydawać biedne i ograniczone. To, co ma do powiedzenia i ofiarowania, jest raczej kwestią łaski, niż kultury.
3° Objawienie 8 wrzesień 1729 rok
«Lud Montagnaga zgromadził się już w kościele i usłyszeć można było Litanie przybyłych w procesji z Baselga. Wtedy to ukazała się Dominice Maryja Dziewica z Dzieciątkiem na rękach, ale tym razem Dzieciątko Jezus miało krwawiące rany, a za nią pojawili się święci Joachim, Anna i Józef. Dziewica Maryja sama pobłogosławiła obraz, a potem – zwróciła się do Dominiki nakazując jej trzykrotne zawołanie - „Błogosławiona Dziewica przychodzi” – zapewniła też, że będzie to miejsce, w którym będą odmawiane modlitwy wiernych. Następnie, pokazując rany swego boskiego Dziecka, wyjaśniła, że zostały one spowodowane grzechami i wezwała wiernych, aby modlili się za nawrócenie grzeszników. Oczywiście i tym razem Dominika Targa spotkała się ze sceptycyzmem, zwłaszcza ze strony proboszcza Baselga ».
Pomijając kronikę wydarzeń Dzieciątko Jezus z krwawiącymi ranami na rękach Matki Boskiej ... ... jest to przesłanie, które nie wymaga szczególnych wyjaśnień, choćby dlatego, że sama Maryja Dziewica zadbała o ich wyjaśnienie, jeśli jednak byłoby to konieczne: „Wyjaśniła, że rany zostały spowodowane przez grzechy i wezwała, aby modlić się gorliwie za nawrócenie grzeszników”. Grzechy ranią Boga, naruszają prawa i nakazy narzucone przez niego, grzechy popełniane przez ludzi zniekształciły godność, zasłoniły piękny obraz dzieci Bożych: wszystko to niszczy obraz idealnego dziecka w oczach ojca czy matki, powoduje gorycz i rani. Na rękach Maryi z Montagnaga, cierpiący Bóg ma oblicze Dzieciątka: tylko ci, którzy mają serce z kamienia, nie będą wzruszeni obrazem dziecka z ranami, które krwawią z powodu ludzkiego zła... |
4° Objawienie 10 wrzesień 1729 rok
«Maryja Dziewica, pocieszając Dominikę, ukazała się jej dwa dni później po raz czwarty, w miejscowości zwanej „Pralongo”, i namawiała ją, by wyjawiła wszystko spowiednikowi, ks. Michele Bernardiemu, który jej pomoże. I tak też było. Urząd diecezjalny przeprowadził proces kanoniczny, który trwał kilka lat, i który zakończył się upoważnieniem do uroczystego świętowania objawienia Maryi w Montagnaga 26 maja ”.».
Pomijając kronikę wydarzeń …Pocieszając Dominikę, ukazała się jej dwa dni później po raz czwarty ... Nigdy nie było jeszcze historii o objawieniach, która nie spotkałaby się ze sceptycyzmem, nieufnością lub odrzuceniem, nawet przez osoby odpowiedzialne za Kościół. Nie należy tego rozumieć w kategoriach złej wiary, a raczej jako ostrożność, ponieważ takie zjawiska interpretowane są na podstawie różnych wytycznych: plagiat, sugestia psychiczna, opętanie („... nawet szatan maskuje się jako anioł światła „ostrzega św. Pawł: 2 Kor 11,14) czy autentyczny przejaw czegoś nadprzyrodzonego. W tym ostatnim przypadku osoba doświadczająca objawienia z pewnością spotka się z trudnościami, szyderstwem i odrzuceniem, ale wszystko to jest ceną cierpienia (noszonego krzyża!), którego autentyczność i cenność doświadczenia są wymagane. Jeśli takie doświadczenie jest autentyczne, należy uważać, aby nie przyjmować aroganckiej postawy lub nieposłuszeństwa wobec władzy kościelnej: jeżeli objawienie jest prawdziwe i słuszne, zatem wymaga cierpliwego, cichego oczekiwania. Nie dziwi też fakt, że Maryja - uznana w tradycji chrześcijańskiej jako „Pocieszycielka cierpiących” - interweniuje, by pocieszyć Dominikę dobrym słowem i otulić ją macierzyńską opieką. Warto podkreślić jeszcze raz, że pojawia się ona nie w kontekście religijnym, ale w otoczeniu świeckim, podczas pracy: pojawia się, kiedy reflektory są wyłączone, w monotonii życia codziennego, kiedy to częściej pojawia się pokusa, by poddać się wątpliwościom i nieufności |
Proces kościelny
«Na podstawie Reskryptu wikariusza generalnego diecezji, wydanego dnia 17 maja 1730 r., ksiądz Antonio Flamacino, egzaminator i skarbnik izby biskupiej, został wyznaczony do zbadania nadzwyczajnych wydarzeń, które miały miejsce w wiosce Montagnaga. Proces rozpoczął się 20 maja w 1730 roku w zamku Buon Consiglio w Trento, i trwał 3 dni, natomiast dnia 22 sierpnia tego samego roku został wznowiony w wiosce Montagnaga, gdzie wezwano rówanież ks. Antonio Flamacino.
W Trydencie, podczas przesłuchania w dniach 22 i 23 maja, dobra pasterka opowiedziała dokładnie historię czterech objawień Madonny: w Montagnaga, kiedy proces wznowiono, zeznania złożone w Trento potwierdziły się, nie było żadnych sprzeczności.
Dominika Targa mogłaby również opowiedzieć o kolejnym objawieniu Madonny, które nastąpiło po zamknięciu procesu trydenckiego (V objawienie), o którym opowiemy krótko, zauważając, że to cudowne wydarzenie ujrzało światło dzienne po raz pierwszy pod koniec roku 1893 dzięki przeprowadzonemu procesowi».
W Trydencie, podczas przesłuchania w dniach 22 i 23 maja, dobra pasterka opowiedziała dokładnie historię czterech objawień Madonny: w Montagnaga, kiedy proces wznowiono, zeznania złożone w Trento potwierdziły się, nie było żadnych sprzeczności.
Dominika Targa mogłaby również opowiedzieć o kolejnym objawieniu Madonny, które nastąpiło po zamknięciu procesu trydenckiego (V objawienie), o którym opowiemy krótko, zauważając, że to cudowne wydarzenie ujrzało światło dzienne po raz pierwszy pod koniec roku 1893 dzięki przeprowadzonemu procesowi».
5° Objawienie 26 Maj 1729 rokLa
«Dziewica Maryja pojawiła się po raz ostatni Dominice Targa w kościele Św. Anny w Montagnaga, 26 maja 1730 roku. Otoczona była jasnym światłem i oraz grupą dziewic, Matka Boska pobłogosławiła obecnych, uzdrowiła chorych oraz okazała swoje zadowolenie Dominice, i żegnając ją przyjaźnie, odeszła na zawsze. Następne spotkanie odbyło się już w niebie dnia 24 października 1764 roku».
Pomijając kronikę wydarzeń
Co roku 26 maja, nie tylko w Caravaggio, ale także w Montagnaga, odbywały się uroczystości, która przyciągały pielgrzymów z całego płaskowyżu i z sąsiednich dolin.
W ten sposób historia objawień dobiegła końca, należy dodać, że jest ona zgodna z doświadczaniem wiary, odpowiada temu co „rajskie, wieczne i niebiańskie”, a co na ziemi nie może trwać wiecznie, albowiem może pojawić się wyłącznie dyskretnie i chwilowo.
Warte uwagii jest też to, że Maryja Dziewica objawiła się po raz ostatni, poprzez pośrednictwo Dominiki, wszystkich pielgrzymom, którzy przybyli tamtego dnia. Jako dobra Matka, którą bez wątpienia jest, uwielbia dbać o swoje dzieci, wzbudzając w nich spokój i radość.
Jakie są wnioski Kościoła?
Tak zwane „procesy”, które zostały tutaj streszczone na podstawie relacji rektora ks. Giuseppe Zanotelli, dotyczyły oprócz Dominiki Targa, także innych świadków wezwanych w celu złożenia zeznań w sprawie objawień. Nie było sprzeczności w tym, co wyznała wizjonerka, ani nie było żadnych dowodów objawień, nawet jeśli były one rozłożone w czasie.
Prawdę mówiąc, Kościół nie wydał nigdy oficjalnej deklaracji na temat wydarzeń w Montagnaga. Kult został uznany i zatwierdzony przez władzę kościelną, jednak mimo braku oficjalnego oświadczenia, co dziwne, w Montagnaga „Madonna z Caravaggio” i tak jest czczona. To jednak nie wydaje się być wystarczającym powodem do zamknięcia sprawy, bo jak niektórzy twierdzą, tradycja z Pinè posiada Madonnę bez „ukazywania się”. W takich przypadkach lepiej postępować ostrożnie, jako że chodzi tutaj o przeszłość, która nie ma wystarczającej wymaganej dokumentacji, ale zamiast tego stwierdza - słusznie lub nie - jakąś „ingerencję”, która nie jest już możliwa do zweryfikowania, jako zjawisko nadprzyrodzone.
Jednakże, brak rozstrzygającej deklaracji kościoła jest bardziej formalny, niż rzeczywisty. Weźmy pod uwagę następujące czynniki takie jak rozbudowa kościoła w Montagnaga i jego bogata dekoracja, uroczysta koronacja świętego obrazu, budowa Świątyni Odkupiciela ze Świętymi Schodami oraz pomnik wykonany z brązu przypominający pierwsze objawienie w „Comparsa”: nic z tego nie byłoby możliwe bez wyraźnej zgody i przychylności ze strony władzy kościelnej, to znaczy biskupa diecezjalnego, który zwykle dokonuje pierwszej i decydującej oceny faktów. Ten, który jest odpowiedzialny za rozpoznanie, jeśli nie za to formalne, to z pewnością rzeczywiste.
Oto niektóre opinie zaczerpnięte z dokumentów biskupich w tym zakresie:
„ ...Powinniśmy podziękować Maryi Dziewicy, ponieważ raczyła ukazać się nam na jednej z tutejszych gór i zadeklarowała, chęć bycia czczoną w szczególny sposób. ... Pozwoliła nam poczuć swą obecność i matczyną opatrzność, dała nam możliwość, abyśmy zobaczyli ją wśród swojego ludu, w miejscach, które sama wybrała, gdzie przyjęła hołd wiernych. Jedno z tych szczególnych miejsc, mamy również my na szczycie wzgórz Pinè; dlatego jesteśmy zobowiązani dziękować Maryi Dziewicy, która pozostawiła w nas szczególne uczucie ... ”:
w ten sposób biskup Eugenio Carlo Valussi ogłosił diecezji koronację„ Madonny z Caravaggio w Pinè ”w dniu 13 Lipca 1894 r.
Ten sam biskup wniósł prośbę o oficjalne uznanie objawień - skierowaną do Kapituły Bazyliki Św. Pawła w Rzymie - składając raport na temat wydarzeń w Montagnaga. Pismo rozpoczął tymi słowami: „W Montagnaga di Pinè czczona jest Postać chwalebnej Matki Boskiej zwanej Madonna z Caravaggio. Informacje o pochodzeniu cudotwórczyni i związanym z tym kultem, posiadamy z autentycznego rękopisu pasterki, której objawiła się Najświętsza Maryja Panna, oraz z procesu wszczętego przez Kurię z Trydentu, która w 1730 r. wyraziła zgodę na uroczyste obchodzenie Objawienia 26 maja, a następnie przedłużyła to samo zezwolenie do 14 maja każdego roku ” (tutaj biskup udzielił krótkich informacji na temat objawień, które miały miejsce).
Gdy w 1929 r. nadarzyła się okazja, aby uroczyście świętować stulecie objawień, biskup Celestino Endrici w swoim liście wielkopostnym, zachęcał wiernych do tego samego nawrócenia, do którego Matka Boża nawoływała w swoich objawieniach w Montagnaga: odniesienie do nich, jako wydarzeń pewnych i uznanych, pozwaliło Biskupowi na przywołanie ich w całej okazałości.
* * *
Minęły prawie trzy stulecia od wydarzeń (rzeczywistych lub domniemanych), które miały miejsce w Montagnaga. Tłumy pielgrzymów w każdym wieku, z różnych klas społecznych kroczą po ścieżkach prowadzących do Montagnaga, przybywają tutaj z najróżniejszych powodów, są też zachęcani licznymi świadectwami „łask” uzyskanymi za wstawiennictwem Maryi Dziewicy. Wśród osób wykształconych (tych na prawdę jak i tych udawanych) powszechne jest ocenianie z wyniosłością, lub nawet pogardą, każdej formy „pobożności ludowej”, jakby posiadane przez nich kategorie kulturowe miałyby definiować normy zdrowego rozsądku.
Magisterium Kościoła ma mocno określoną rolę w definiowaniu autentyczności i rzetelności zjawisk religijnych (takich jak objawienia). Ale równie ważną rolę ma tutaj cały Kościół, to znaczy do Lud Boży: częste i regularne podróżowanie do miejsc, które stały się szczególnie „atrakcyjne” (i odporne na wszelkie podejrzenia o fałszerstwo) potwierdza ich wiarygodność przypisywaną przez tradycję. Nie wspominając już o tym, że bez względu na to, co może być u źródła, nieprzerwany napływ pielgrzymów stanowi sam w sobie cenne świadectwo wiary, pokuty i łaski, do których trzeba się przyczynić.
Bernadette Soubirous powiedziała, przy okazji wydarzeń z Lourdes: „Pani nie nalegała, abym sprawiła, żeby uwierzyli... miałam tylko powiedzieć: wystarczy, że przyjdźcie”. Być może, ze względu na swoją prostotę, jest to wezwanie, o którym należy pamiętać nie tylko w Lourdes, ale także w wielu innych sanktuariach i miejscach pielgrzymek. W tym Pinè.
Zatem, podsumowując, warto zwrócić uwagę na fakt, że: żadne objawienie, nawet jeśli zostanie uznane przez Kościół, nie zmusi wiernych do trzymania się wiary.
Ktokolwiek przybywa do Montagnaga jako pielgrzym i przyjmuje tradycję objawień maryjnych w najprostszej formie, opuszcza to miejsce zdecydowanie mocniejszy.
Każdy, kto przybywa tutaj jako turysta, nawet sceptycznie nastawiony do niezwykłych zjawisk religijnych, może być pewien, że wizyta w miejscach nasyconych wiarą rzeszy pielgrzymów pozostawi w nim odczucie pogodności ducha i wewnętrznego spokoju.
Pinè jest dobrym miejscem dla wszystkich. Jest dobre dla serca.
Pomijając kronikę wydarzeń
Co roku 26 maja, nie tylko w Caravaggio, ale także w Montagnaga, odbywały się uroczystości, która przyciągały pielgrzymów z całego płaskowyżu i z sąsiednich dolin.
W ten sposób historia objawień dobiegła końca, należy dodać, że jest ona zgodna z doświadczaniem wiary, odpowiada temu co „rajskie, wieczne i niebiańskie”, a co na ziemi nie może trwać wiecznie, albowiem może pojawić się wyłącznie dyskretnie i chwilowo.
Warte uwagii jest też to, że Maryja Dziewica objawiła się po raz ostatni, poprzez pośrednictwo Dominiki, wszystkich pielgrzymom, którzy przybyli tamtego dnia. Jako dobra Matka, którą bez wątpienia jest, uwielbia dbać o swoje dzieci, wzbudzając w nich spokój i radość.
Jakie są wnioski Kościoła?
Tak zwane „procesy”, które zostały tutaj streszczone na podstawie relacji rektora ks. Giuseppe Zanotelli, dotyczyły oprócz Dominiki Targa, także innych świadków wezwanych w celu złożenia zeznań w sprawie objawień. Nie było sprzeczności w tym, co wyznała wizjonerka, ani nie było żadnych dowodów objawień, nawet jeśli były one rozłożone w czasie.
Prawdę mówiąc, Kościół nie wydał nigdy oficjalnej deklaracji na temat wydarzeń w Montagnaga. Kult został uznany i zatwierdzony przez władzę kościelną, jednak mimo braku oficjalnego oświadczenia, co dziwne, w Montagnaga „Madonna z Caravaggio” i tak jest czczona. To jednak nie wydaje się być wystarczającym powodem do zamknięcia sprawy, bo jak niektórzy twierdzą, tradycja z Pinè posiada Madonnę bez „ukazywania się”. W takich przypadkach lepiej postępować ostrożnie, jako że chodzi tutaj o przeszłość, która nie ma wystarczającej wymaganej dokumentacji, ale zamiast tego stwierdza - słusznie lub nie - jakąś „ingerencję”, która nie jest już możliwa do zweryfikowania, jako zjawisko nadprzyrodzone.
Jednakże, brak rozstrzygającej deklaracji kościoła jest bardziej formalny, niż rzeczywisty. Weźmy pod uwagę następujące czynniki takie jak rozbudowa kościoła w Montagnaga i jego bogata dekoracja, uroczysta koronacja świętego obrazu, budowa Świątyni Odkupiciela ze Świętymi Schodami oraz pomnik wykonany z brązu przypominający pierwsze objawienie w „Comparsa”: nic z tego nie byłoby możliwe bez wyraźnej zgody i przychylności ze strony władzy kościelnej, to znaczy biskupa diecezjalnego, który zwykle dokonuje pierwszej i decydującej oceny faktów. Ten, który jest odpowiedzialny za rozpoznanie, jeśli nie za to formalne, to z pewnością rzeczywiste.
Oto niektóre opinie zaczerpnięte z dokumentów biskupich w tym zakresie:
„ ...Powinniśmy podziękować Maryi Dziewicy, ponieważ raczyła ukazać się nam na jednej z tutejszych gór i zadeklarowała, chęć bycia czczoną w szczególny sposób. ... Pozwoliła nam poczuć swą obecność i matczyną opatrzność, dała nam możliwość, abyśmy zobaczyli ją wśród swojego ludu, w miejscach, które sama wybrała, gdzie przyjęła hołd wiernych. Jedno z tych szczególnych miejsc, mamy również my na szczycie wzgórz Pinè; dlatego jesteśmy zobowiązani dziękować Maryi Dziewicy, która pozostawiła w nas szczególne uczucie ... ”:
w ten sposób biskup Eugenio Carlo Valussi ogłosił diecezji koronację„ Madonny z Caravaggio w Pinè ”w dniu 13 Lipca 1894 r.
Ten sam biskup wniósł prośbę o oficjalne uznanie objawień - skierowaną do Kapituły Bazyliki Św. Pawła w Rzymie - składając raport na temat wydarzeń w Montagnaga. Pismo rozpoczął tymi słowami: „W Montagnaga di Pinè czczona jest Postać chwalebnej Matki Boskiej zwanej Madonna z Caravaggio. Informacje o pochodzeniu cudotwórczyni i związanym z tym kultem, posiadamy z autentycznego rękopisu pasterki, której objawiła się Najświętsza Maryja Panna, oraz z procesu wszczętego przez Kurię z Trydentu, która w 1730 r. wyraziła zgodę na uroczyste obchodzenie Objawienia 26 maja, a następnie przedłużyła to samo zezwolenie do 14 maja każdego roku ” (tutaj biskup udzielił krótkich informacji na temat objawień, które miały miejsce).
Gdy w 1929 r. nadarzyła się okazja, aby uroczyście świętować stulecie objawień, biskup Celestino Endrici w swoim liście wielkopostnym, zachęcał wiernych do tego samego nawrócenia, do którego Matka Boża nawoływała w swoich objawieniach w Montagnaga: odniesienie do nich, jako wydarzeń pewnych i uznanych, pozwaliło Biskupowi na przywołanie ich w całej okazałości.
* * *
Minęły prawie trzy stulecia od wydarzeń (rzeczywistych lub domniemanych), które miały miejsce w Montagnaga. Tłumy pielgrzymów w każdym wieku, z różnych klas społecznych kroczą po ścieżkach prowadzących do Montagnaga, przybywają tutaj z najróżniejszych powodów, są też zachęcani licznymi świadectwami „łask” uzyskanymi za wstawiennictwem Maryi Dziewicy. Wśród osób wykształconych (tych na prawdę jak i tych udawanych) powszechne jest ocenianie z wyniosłością, lub nawet pogardą, każdej formy „pobożności ludowej”, jakby posiadane przez nich kategorie kulturowe miałyby definiować normy zdrowego rozsądku.
Magisterium Kościoła ma mocno określoną rolę w definiowaniu autentyczności i rzetelności zjawisk religijnych (takich jak objawienia). Ale równie ważną rolę ma tutaj cały Kościół, to znaczy do Lud Boży: częste i regularne podróżowanie do miejsc, które stały się szczególnie „atrakcyjne” (i odporne na wszelkie podejrzenia o fałszerstwo) potwierdza ich wiarygodność przypisywaną przez tradycję. Nie wspominając już o tym, że bez względu na to, co może być u źródła, nieprzerwany napływ pielgrzymów stanowi sam w sobie cenne świadectwo wiary, pokuty i łaski, do których trzeba się przyczynić.
Bernadette Soubirous powiedziała, przy okazji wydarzeń z Lourdes: „Pani nie nalegała, abym sprawiła, żeby uwierzyli... miałam tylko powiedzieć: wystarczy, że przyjdźcie”. Być może, ze względu na swoją prostotę, jest to wezwanie, o którym należy pamiętać nie tylko w Lourdes, ale także w wielu innych sanktuariach i miejscach pielgrzymek. W tym Pinè.
Zatem, podsumowując, warto zwrócić uwagę na fakt, że: żadne objawienie, nawet jeśli zostanie uznane przez Kościół, nie zmusi wiernych do trzymania się wiary.
Ktokolwiek przybywa do Montagnaga jako pielgrzym i przyjmuje tradycję objawień maryjnych w najprostszej formie, opuszcza to miejsce zdecydowanie mocniejszy.
Każdy, kto przybywa tutaj jako turysta, nawet sceptycznie nastawiony do niezwykłych zjawisk religijnych, może być pewien, że wizyta w miejscach nasyconych wiarą rzeszy pielgrzymów pozostawi w nim odczucie pogodności ducha i wewnętrznego spokoju.
Pinè jest dobrym miejscem dla wszystkich. Jest dobre dla serca.